Egypt
I wrote this short essay few years ago when I visited Egypt. Please enjoy and see my photos below.
***
The road that leads us to Cairo is bumpy, narrow and winding. We travel in the night and I can hardly see the contours of the naked, rocky mountains stretching on both sides of the road. Suddenly I can see the rising moon – so huge and bright like I have never seen it before. Its presence is comforting and reassuring, as if it was guiding us to a safe shore.
The brown mountains slowly disappear and transform into smaller stones. As we reach the broad highway leading to Cairo, everything around is covered in cream coloured sand.
***
Droga prowadząca do Kairu jest wyboista, wąska i kręta. Podróżujemy nocą i prawie nie widać konturów nagich, skalistych gór rozciągających się po obu stronach drogi. Nagle, wyrasta przed nami księżyc – tak wielki i jasny, jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Jego obecność podnosi na duchu i uspokaja, tak jakby prowadzić nas miał ku bezpiecznej przystani.
Powoli brązowe góry znikają i zmieniają się w coraz drobniejsze kamienie. Gdy wjeżdżamy na szeroką autostradę prowadzącą do Kairu, wszędzie widać tylko kremowy piach.
When the Pyramids suddenly emerge in the distance, I get chills and it strikes me that I am looking at a structure older than two thousand years… I am humbled by their magnificent triangular shape, sand-like in colour and so perfectly geometrical. From the elevation surrounded by the desert where the pyramids materialise, the view of Cairo stretches out far into the horizon. Pastel and white buildings are melting in the air soaked with dust and morning sunlight.
I am mostly impressed by the magnificent Sphinx – its size, beauty and elegance are mesmerising. While centuries were going by and in the world kingdoms flourished and perished, wars and plagues raged and geographical discoveries were made, up to our times, the Sphinx has remained undisturbed, as if deep in meditation. The way this mythical creature with head of a woman and a body of a winged lion gazes in the distance is an expression of strength, inner peace and mystery. Hard to believe it was once almost fully covered by sand with only head sticking out…
***
Gdy piramidy nagle wyłaniają się na horyzoncie, czuję dreszcz i uderza mnie fakt, że patrzę na strukturę starszą niż dwa tysiące lat... Jestem pod wrażeniem ich wspaniałego trójkątnego kształtu, w kolorze piasku i tak idealnie geometrycznego.
Z otoczonego pustynią wzniesienia, z którego wyrastają piramidy, roztacza się sięgający po horyzont widok na Kair. Pastelowe i białe budynki rozpływają się w powietrzu przesiąkniętym kurzem i światłem porannego słońca.
Największe wrażenie robi na mnie majestatyczny Sfinks – jego rozmiar, piękno i elegancja są hipnotyzujące. Podczas gdy mijały wieki, a na świecie powstawały i ginęły królestwa, szalały wojny i zarazy, dokonywano geograficznych odkryć, aż do dzisiejszych czasów, Sfinks trwał niezmiennie, jakby pogrążony w medytacji. Sposób, w jaki to mityczne stworzenie z głową kobiety i ciałem uskrzydlonego lwa spogląda w dal, jest wyrazem siły, wewnętrznego spokoju i tajemnicy. Trudno uwierzyć, że był kiedyś prawie całkowicie przykryty piaskiem, i że wystawała tylko głowa...
We stroll around the bazaar. We came early and it is still quiet. I am admiring the colourful Egyptian lamps, their intricate details and interesting shapes. I even like the tacky souvenirs, like the plastic fridge magnets depicting Nefertiti.
***
Przechadzamy się po bazarze. Jesteśmy wcześnie i jest jeszcze spokojnie. Podziwiam kolorowe egipskie lampy, ich drobiazgowe ornamenty i ciekawe kształty. Podobają mi się nawet kiczowate pamiątki – plastikowe magnesy na lodówkę z podobizną Nefretete.
From the beach I can see the shimmering shores of Israel, Jordan and Saudi Arabia. They are blurry and floating in the distance, almost invisible in the heavy air soaked in sunlight. From time to time I can see sailing boats moving slowly and their white canvases are gleaming against the clear blue sky. The colour of the glittering water is deep azure and at times almost navy. The sea seems rather peaceful but it is from time to time shaken by stronger waves and white foam. It is surrounded by dry, naked mountains. Behind them, there is only sand. Here, small palm trees grow on the beach and on dark green bushes dozens of hibiscus’ buds are burning with scarlet and yellow hues.
***
Z plaży widać brzegi Izraela, Jordanii i Arabii Saudyjskiej. Są zamazane i rozpływają się w oddali, prawie niewidzialne w ciężkim powietrzu przesiąkniętym słońcem. Od czasu do czasu obserwuję płynące powoli żaglówki, których białe płótna błyszczą na tle jasnego niebieskiego nieba. Połyskująca woda ma kolor głębokiego lazuru, a chwilami jest prawie granatowa. Morze wydaje się raczej spokojne, ale od czasu do czasu wstrząsają nim silniejsze fale i biała piana. Otoczone jest suchymi, nagimi górami. Za nimi jest już tylko piach. Tu, małe palmy rosną na plaży, a na ciemnozielonych krzewach płoną odcieniami szkarłatu i żółci dziesiątki pąków hibiskusa.
I am leaving Egypt and the ruby sunrise filling the sky with light. I am taking the memory of moon and stars, glistening sea waves and desert winds. I shall miss it.
***
Zostawiam Egipt i wypełniający niebo światłem rubinowy wschód słońca. Zabieram wspomnienie księżyca i gwiazd, błyszczących morskich fal i pustynnych wiatrów. Będzie mi tego brakowało.
Comments
Post a Comment